Oaza

Exellent

Jedyne miejsce na pustyni gdzie można się czegoś napić lub odpocząć w cieniu. Miejsce to jest często uczęszczane przez konie.

----

W oddali można było zobaczyć idącego wolnym stępem spragnionego konia. Gdy powoli doczłapał do oazy, nie wierzył, że to nie fatamorgana, jednak schylił się by napić się wody... Gdy tylko poczuł smak wody zaczął pić szybciej i łapczywiej. Jak tylko skończył położył się zmęczony w cieniu drzew z myślą 'Może kogoś tu też przyniesie...?'.

Papercut

Weszła leniwym krokiem. Upał na pustyni był nie do zniesienia, wiec niezmiernie się ucieszyła widząc oazę. Dostrzegła kątem oka nieznanego konia i skinęła mu łbem na powitanie. Podkłusowała do źródła i zaczęła łapczywie łykać wodę. -Papercut.- powiedziała, gdy już zwilżyła dostatecznie gardło.

Exellent

Zauważył nowo przybyłą, wstał - Witam madame. Exellent mnie zwą. - powiedział przy czym jeszcze kiwnął głową. - Co madame tu przynosi? - powiedział poważnie.

Papercut

-Miło mi, monsieur.- uśmiechnęła się szelmowsko. -Chęć poznania nowej krainy.- odpowiedziała na pytanie i zmierzyła wzrokiem ogiera. Przesunęła się lekko w bok, by znaleźć się w cieniu. Odetchnęła z ulgą i machnęła ogonem.

Exellent

- Przyjemnie tu, prawda? - uśmiechnął się i poczuł potrzebę, że musi się znowu położyć, ale przy damie to nie przystoi więc zapytał - Nie będzie to panience przeszkadzać, że się położę? - już z ledwością trzymał się na nogach, jednak nadal stał.

Papercut

-Bardzo przyjemnie.- spojrzała na Exellenta, który słaniał się na nogach.-Jasne, że nie będzie. Bez przesady, żadna ze mnie panienka.- zaśmiała się. Istotnie, nie była nauczona manier, więc rozmawiając z ogierem czuła się trochę nieswojo. Potraktowała jednak to spotkanie jako kolejne wyzwanie w jej życiu. Być może wiele się nauczy. Zakręciła młynka ogonem, odganiając wstrętne muchy i mruknęła pod nosem: -Że też coś tak małego może istnieć nawet na pustyni...

Exellent

Uśmiechnął się wdzięcznie do damy i położył się tak szybko, że nie mal nie złamał sobie nogi. - Mnie również przeszkadzają... - Mrukną cicho, ale wyraźnie. Spojrzał na niebo, był środek dnia. - Oby do nocy. - Powiedział w przestrzeń.

Papercut

Również spojrzała w górę i pokiwała głową. -Masz stado?- spytała wpatrując się w niebo. Po długiej chwili przeniosła wzrok na Exellenta i postanowiła również się położyć. W cieniu palm było bardzo przyjemnie. Opadła na ziemię, a wokół niej utworzył się obłok piasku. Uśmiechnęła się delikatnie.

Exellent

- Tak, Mlecznej Poświaty. - powiedziawszy to spojrzał na nią i zauważył, że ona też się kładzie, jakoś go to nie zdziwiło. - A panienka ma stado?

Papercut

-Serca Natury.- powiedziała dobitnie. Uśmiechnęła się nieco szerzej i obserwowała ogiera. Westchnęła cicho i rozluźniła się. Przestała nawet zwracać uwagę na muchy, które ja obsiadły.

Exellent

Patrzył jak z każdą chwilą dama ma co raz szerszy uśmiech, sam z resztą też się uśmiechał. - Madame jest przywódczynią, prawda? - wstał, podszedł do wody, napił się i znów się położył. Tym razem nieco wolniej niż ostatnio.

Papercut

Kiwnęła głową na potwierdzenie. Zmierzyła wzrokiem Exellenta i stwierdziła, że on też sprawia wrażenie przywódcy. -Monsieur- zaczęła, a na jej pysku zakwitł mimowolny uśmiech -Też jest przywódcą?- spytała.

Exellent

- Tak madame. - Znowu popatrzył do góry i stwierdził, że pogoda nieco się psuje. Uśmiechnął się do siebie. - Na co madame teraz ochotę? - Nudziło mu się, dlatego stwierdził, że zajmie czymś damę.

Papercut

Zamyśliła się przez chwilę. -Może jakiś spacer?- zaproponowała zalotnie i spojrzała z uśmiechem na Exellenta. Spodobał się jej ten ogier. Był taki... Inny? Nie mogła przyrównać go do żadnego poznanego wcześniej konia.

/brak weny -__- /

Exellent

// Ja też tak ostatnio. //

- Oczywiście. - Wstał. - Madame pozwoli, że się wytrzepię. - Wytrzepał się. Podszedł do wody, zanurzył się w niej do łopatki i z uśmiechem na twarzy stanął przed damą czekając, aż i ona wstanie.

Papercut

Uśmiechnęła się i również wstała. -Pan pozwoli...-zaczęła i również się otrzepała. Ruszyła powolnym krokiem w stronę wody i również się zanurzyła. Okrążyła ogiera z filuternym uśmiechem i stanęła obok Exellenta.

/oł gasz. weno wróć T_T/

Exellent

Udawał, że nie widzi jej zalot. Ruszył z dumą przed siebie, po chwili jednak zatrzymał się by poczekać, aż klacz do niego dojdzie. - Panienka pozwoli, że pokażę madame... A co by madame chciała zobaczyć?

Papercut

Uśmiechnęła się do siebie i ruszyła za Exellem. -A co pan poleca, monsieur?- drążyła z niewinna miną. Papercut była doprawdy niepoprawna. Tak jej zawsze wszyscy mówili.

Exellent

- A co madame interesuje? - Najpierw musiał się dowiedzieć czym się interesuje, a dopiero potem coś jej poleci. Po chwili namysłu dodał. - Bo muszę wiedzieć co madame się może spodobać..

Papercut

-Czy ja wiem... Nie mam jakichś specjalnych zainteresowań, zdam się na pana.- powiedziała z nutką zamyślenia. -Nie byłam tutaj w wielu miejscach, a chętnie poznam okolicę.- spojrzała w niebo, a potem przeniosła wzrok na Exellenta.

Exellent

Zastanowił się. - Może spacer po... - Sam nie wiedział. - Najlepiej jak zostaniemy tutaj madame, chyba, że panienka zdecyduje się co chce zwiedzić. - Zaproponował i uśmiechnął się.

Papercut

Zaśmiała się szczerze i głośno. Może trochę zbyt głośno, niż by wypadało w towarzystwie tak wyrafinowanego ogiera. Gdy umilkła, spojrzała tylko nieodgadnionym wzrokiem w dal. -Mnie pasuje...- odwróciła się powoli i wróciła do wody. Była przyjemnie chłodna. Gdy zanurzyła się do połowy brzucha, odwróciła się, patrząc na ogiera.

Exellent

Zastanawiała go jedna sprawa... Dlaczego ona stale się tak na niego patrzy? Jednak poszedł za nią do wody i popatrzył się na nią, takim samym wzrokiem jak ona na niego. - Czy madame nie zechciała by czegoś zjeść? - Zapytał już gdy powoli zmierzał do brzegu stawu.

Papercut

Zastanowiła się przez chwilę. -Tak, w sumie moglibyśmy coś zjeść.- powiedziała z uśmiechem, który zresztą nie opuszczał jej pyska od jakiegoś czasu.

/tak, tak, wiem. wena [*]/

Exellent

- A co madame chciałaby zjeść? - wskazał pyskiem na różne drzewa, krzaki i trawę. Sam też zjadł trochę trawy i zabrał się za marchewkę. - Może panienka chciałaby zjeść marchewkę? Czy może coś innego?