Pustynia.

Rosie Moon

Stała nieruchomo dalej, ona nigdy nie miała pomysłów... od... 4 lat? No właśnie i co teraz ona ma niby powiedzieć?
- Nie wiem, od 4 lat nie wiem! Możemy ale to jest popularne, praktycznie znowu zaczynam mysleć... - Wzdychała tylko, jakoś jej ból z lodu topił się, przez kogo? No nie mówcie że nie wiecie?!

Exellent

// Buhaha! Jam jest dobry.. nawróciciel? x D //

Milczał. Nie miał ochoty nic mówić. Nie myślała od 4 lat? Ciekawe.. Jednak zdołał z siebie wydusić kilka słów. - Nie wiesz od 4 lat? - Machnął ogonem. Strasznie go to ciekawiło.

// Przepraszam. Nie mam weny, a w ogóle to jestem mega zła. ; / //

Rosie Moon

// tak, xD //

Spojrzała na niego znudzonym wzrokiem.
- Nikogo nie nawidziłam, nikomu nie ufałam i z nikim nie gadałam i oto jest ja! - Odparła, ile jeszcze można mu to powtarzać?![/b]

Exellent

Pokiwał głową. - To nie znaczy, że madame nie może ufać im teraz. - Mruknął. Był nieco znudzony tą długą i żałosną rozmową. Machnął ogonem i zaczął się obracać na zadzie. Zatrzymał się jeszcze, czekając co na to klacz.

Rosie Moon

Czy on jej nie słucha?! Miała go dosyć, chciała porozmawiać, ale nie o jej tragedi i wogóle.
- Posłuchaj! Mówiłam ci już wszystko i nie bede powtarzać, jesli chcesz to pogadajmy lub coś porubmy, bo się zanudze, ajć już nie wytzrymałam przez 4 lata to wytrzymał i więcej.- Odparła tylko klacz robiwszy jeden krok do przyodu.

Exellent

- Jeśli madame chce możemy porozmawiać. - Zamyślił się.. Jaki by tutaj temat poruszyć? - Jak się madame znalazła w tej krainie? - Nie przychodziło mu nic do głowy, więc powiedział pierwsze lepsze co mu się nasunęło na język.

Rosie Moon

Tak, nudne tematy ją dręczyły, no ale przynajmniej nuda zniknie, chyba...
- Normalnie... po podróży długiej i... i ... i okropnej, tragicznej i... I nie skończyła zdania, a po jej ciele dreszczyk cały przeleciał.

Exellent

Znowu zamilkł i czekał, aż teraz klacz zada pytanie, ponieważ jemu nic nie przychodziło do głowy. Odpędził nogą muchy, machnął ogonem i spojrzał klaczy w oczy. Nie dostrzegł w nich niestety nic ciekawego, więc spuścił wzrok na dół.

Rosie Moon

Cisza trwała dość długo, Ros w koncu ją przewała, bo nienawidziła takich sytuacji.
- Opowiedz coś o sobie....- Powiedziała i oparła się o drzewo które może być jedno na sto kilometrów lub jeszcze dalej...

Exellent

- Powiem panience tak, wychowywałem się nie w stadzie, a sam. Dalsze opowiadanie nie ma sensu, albowiem madame by zasnęła, a tego nie chcę. - Parsknął i spojrzała na nią spokojnym i opanowanym spojrzeniem. Strzelił ogonem, uderzając przy tym pobliskie drzewo o które opierała się klacz.

Rosie Moon

Klacz nie drgneła, stała nie ruchomo przez jakis czas, w ciszy, w kompletnej ciszy...
- Czemuś mnie nawiedził ?- Zapytała Rosie, Nic nie miała w głowie, bo jeszcze z nikim tak nie gadała od 3 lat, prosze więc się jej nie dziwić...

Exellent

Spojrzał na nią jak na psychopatkę. - Jest wiele powodów madame, lecz ja nie znam żadnego. - Jego słowa miały sens, jednak nie każdy je rozumiał, a że klacz była raczej inteligenta niż głupia to powinna zrozumieć skróconą wersję tego zdania, czyli 'nie wiem'.

Rosie Moon

Była dość wredna, ale to przez świat, jego słowa zrozumiała, no pewnie że tak, spojrzała na niego i odparła:
- Masz jakiś temat, ja nie mam zamiaru dalej odpowiadać...- Powiedziawszy to machneła ogonem i zaczeła coś żuć w pysku.

Exellent

Zamyślił się. - Chciałbym zauważyć, że madame niczego nie opowiada. Nawet nie zaczęła. - Temat... Ach, takiego daru to on jeszcze nie posiadał. Spojrzał w niebo i jedyne co mu przyszło do pustej głowy to - pogoda. - Ładna pogoda, taką najbardziej zimą lubię. - Uwielbiał gdy śnieg padał obficie, był miękki i słońce świeciło.